Jerozolima

Jerozolima

piątek, 10 lipca 2015

10 lipca (piątek) To się dzieje, ale wieje!

Dzisiejszy dzień można określić mianem istnego show. Było to połączenie "Usterki", "Kuchennych rewolucji" oraz "Perfekcyjnej pani domu", a wszystko ogarnął Duch Święty. 



Piątek jak piątek. Każdy Polak (w zasadzie większość nacji) marzy o tym dniu. Często możemy usłyszeć tę zacną frazę: "Byle do piątku!". My jednak nie mogliśmy uwierzyć, że to już koniec tygodnia (roboczego) oraz czternasty dzień doświadczenia misyjnego. Będąc w tak niezwykłym miejscu aż błędem byłoby nie uczestniczyć w Mszy świętej sprawowanej w Grobie Pańskim. Tak właśnie rozpoczęliśmy nasz dzień. Czas start! 7:00, czyli czas Eucharystii. Najlepiej na świecie!
Liturgia odbywała się w bardzo specyficznym miejsc oraz warunkach. Grób jest wewnętrzną kaplicą otoczoną zewsząd ścianami i podzieloną na pół. Msza święta była sprawowana w jednym pomieszczeniu, a lud przebywał w drugim. Można zaobserwować to na zdjęciach :)
Pierwsze czytanie - Tomek


Psalm - Arek (na szczęście czytał :D)


Drugie czytanie - Krzysztof


Sekwencja - Łukasz


Ksiądz z asystą Diakona Oscara i Patryka podczas prefacji

Może zamiast alegorycznego wstępu powinien znaleźć się tu żart w stylu Karola Strasburgera. Wyjdę, więc naprzeciw swoim rozważaniom. Ksiądz Jarek zapomniał zegarka z Grobu Pańskiego. Zapytałem więc współtowarzyszy:
- Dlaczego zegarek został w Grobie?
- Ponieważ znajdzie się za trzy dni!
I faktycznie kolejna wizyta w tym miejscu zaplanowana jest na niedzielę. Przypadek? Nie sądzę!
Po powrocie z Bazyliki oraz śniadaniu, przyszedł czas na pracę. Wszyscy chętnie zabrali się do niej, ponieważ kończyliśmy nasz "maraton łóżkowy". Diakon Oscar, Łukasz, Maciej, Krzysztof, Szymon, Patryk oraz Arek składali i ustawiali łóżka oraz sprzątali w pokojach po remoncie. Ja wraz z księdzem Jarkiem oraz Tomkiem wykonywaliśmy prace typowo porządkowe tzn. oczyszczaliśmy materace, myliśmy okna oraz podłogi w miejscu naszego noclegu.



Efektem naszej dwutygodniowej pracy są takie widoki:











Dzisiejszy dzień był szczególnym ze względu na urodziny księdza Jarka. Wraz z Siostrami przygotowaliśmy niespodziankę urodzinową. Działanie w konspiracji zaliczyliśmy na 5+, więc to kolejny powód do dumy. Zrezygnowaliśmy z czasu sjesty by udekorować jadalnie oraz przyszykować wszystko do uroczystego podwieczorku. Cała grupa wykazała się dużą umiejętnością współpracy oraz chęcią do wspólnego działania. Przygotowania czyniliśmy w pośpiechu, ponieważ kilka godzin wcześniej umówiliśmy się z naszym pasterzem na spotkanie z Siostrą, która przybliżyła nam historię oraz obecną sytuacją Domu Pokoju. Ksiądz bardzo się ucieszył. Zagadką pozostaje, czy większą radość wywołała sama pamięć czy też prezent. Pozwalam poddać sobie to pod wątpliwość, ponieważ nie na co dzień można od tak zostać piłkarzem klubu  FC Barcelona, a ksiądz tego dokonał. Oto fotografie z prezentacji nowego prawego księdza Dumy Katalonii oraz przyjęcia niespodzianki.
Polski Messi

















Po skończonym podwieczorku wróciliśmy do dalszej pracy. Wraz z księdzem, Tomkiem i Szymonem wywieźliśmy śmieci, a pozostali kończyli ustawianie łóżek. Dzień pełen wrażeń zakończyliśmy Drogą Krzyżową oraz adoracją, po których obejrzeliśmy ostatnie 30 minut Superpucharu Polski, który swoją drogą zdobył Lech Poznań pokonując Legię Warszawę 3:1.
To był wspaniały czas! Jeszcze raz najlepsze życzenia dla naszego księdza :)


Nowy nabytek Barcelony podczas testów.


Dla News Jerusalem pisał
Marcin

1 komentarz:

  1. Piękna robota chłopaki :) Jestem z Was dumna :) Pamiętam o modlitwie !

    P.s już wiem kto będzie mi robił remont w domu :D

    Ewelina M.

    OdpowiedzUsuń