Jerozolima

Jerozolima

sobota, 11 lipca 2015

11 lipca (sobota)

Pan Jezus niech będzie pochwalony!
Po paru kliknięciach na nasz blog wreszcie pojawiła się nasza relacja z dnia dzisiejszego.


Po dwutygodniowej pracy przyszedł czas na kolejną część pielgrzymowania po Jerozolimie i miejscach dotyczących życia Pana Jezusa.
Dziś poleniuchowaliśmy ponieważ budziliśmy się na godzinę 7.30 (jak można tak długo spać?!;) biegiem na śniadanie i wyjście w celu zdobywania Jerozolimy. Wyruszyliśmy o godzinie 8.30 i zmierzaliśmy z naszego Domu Pokoju do kościoła Pater noster (Ojcze nasz) zahaczając o meczet Wniebowstąpienia. Jest to święta dla muzułmanów i chrześcijan średniowieczna kaplica, która stoi w części meczetu, z którego jak się przyjmuje, Chrystus wstąpił do nieba. 
O godzinie 9.30 uczestniczyliśmy we Mszy Św. w kościele Pater noster, w którym znajdują się tablice z modlitwą Ojcze nasz w wielu językach. Na dziedzińcu znaleźliśmy oczywiście modlitwę w języku polskim, a także w języku kaszubskim, którą to przetłumaczył o. Adam Sikora OFM z Poznania, wykładowca Nowego Testamentu na Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Klasztorem opiekują się siostry karmelitanki.
Zmierzając do Kościoła Dominus flevit (Pan zapłakał), w którym to znajduje się skała, na której siedzący Jezus zapłakał nad Jerozolimą. Zatrzymaliśmy się przy punkcie widokowym, z którego bardzo pięknie widać panoramę Jerozolimy. Dalej podążając odwiedziliśmy cmentarz żydowski – najdroższy cmentarz na świecie, ponieważ Żydzi uważają, że gdy Mesjasz przyjdzie na świat przejdzie przez zamurowaną bramę złotą zbawi tych wszystkich, którzy spoczywają przy bramie. Co ciekawe Żydzi chowani są zawinięci w całun, spoczywając w pozycji siedzącej, ponieważ łatwiej będzie wstać w czasie zbawienia.
Schodząc z Góry Oliwnej weszliśmy jeszcze do prawosławnej cerkwi św. Marii Magdaleny.
Kościół zaparcia się św. Piotra „in Gallicantu” – znajduje się po wschodniej stronie góry Syjon. Jest to miejsce w którym najprawdopodobniej św. Piotr zaparł się Jezusa, co było potwierdzeniem Jego słów: „Nim kogut zapieje, ty trzy razy się mnie zaprzesz” (Mk 14, 72).
Po wielu wrażeniach udaliśmy się do Starego Domu Polskiego na małą przerwę, gdzie przywitani zostaliśmy mrożoną kawą, ciachem i lodami. Siostra przełożona Sylwestra wraz z siostrą Fabiolą przybliżyły nam okoliczności powstania Domu Polskiego w Jerozolimie, a także proces przybycia Poznańskich sióstr Elżbietanek do Ziemi Świętej (siostry mają trzy placówki w Jerozolimie i jedną w Betlejem).
Zrelaksowani i jakże zadowoleni udaliśmy się zrzucić zbędne kilogramy w postaci metalowych pieniędzy, które zalegają nam w portfelach. W jednej z uliczek Starego Miasta mogliśmy zaszaleć i pochwalić się naszym poznańskim pochodzeniem, robiąc zakupy. Aby zrobić udane zakupy należy się targować, co by sprzedawca się cieszył i kupujący był usatysfakcjonowany z zakupu. (Poznaniacy ponoć tacy skąpcy są, że gościom wlewają do herbaty tyle wody co by się już cukier nie zmieścił;)
Kolędując od jednego domu sióstr elżbietanek do drugiego, zahaczyliśmy o klasztor biczowania Pana Jezusa. W klasztorze znajdują się dwie kaplice: kaplica biczowania Pana Jezusa i kaplica cierniem ukoronowania. Wychodząc z klasztoru poszliśmy do Kościoła św. Anny. Tradycja uważa że kościół stoi na miejscu, gdzie stał dawniej dom św. Anny i św. Joachima – rodziców Matki Bożej. Zeszliśmy także do sadzawki Betsaida, przy której to Jezus uzdrowił paralityka (J 5, 1-9).
Nowy Dom Polski, jest drugim z kolei domem sióstr elżbietanek, który powstał w Jerozolimie. Nowy Dom znajduje się w ortodoksyjnej dzielnicy żydowskiej „Mea Shearim” – nazwa własna całej dzielnicy, pochodząca od jednej z ulic znajdujących się w okolicy.
Siostra Róża przywitała nas z wielkim uśmiechem na twarzy, oprowadziła nas po całym domu pokazując także pokój w którym mieszkał nasz ks. Arcybiskup studiując w Jerozolimie – nietaktem byłoby nie wejście do tego pokoju. Przechodząc uliczkami dzielnicy żydowskiej, musieliśmy uważać, ponieważ sobota to czas Szabatu i w tym czasie nie wolno Żydom wykonywać żadnych czynności, siostry także nie mogą wyjeżdżać w tym czasie samochodem. Byliśmy świadkami jak przejechał samochód koło domu sióstr i zaraz zerwał się głos protestu i wyrażania swojego niezadowolenia ze strony Żydów. Po wypitym soki i zjedzonych lodach popędziliśmy do miejsca, gdzie istnieje możliwość przejścia po murach Jerozolimskich. Nasza trasa wzdłuż muru rozpoczęła się od Bramy Jafskiej, a skończyła się w Bramie Gnojnej, która to znajduje się obok Ściany Płaczu.
Prosto od niej szybkim krokiem, poszliśmy do naszego Domu Pokoju na kolację.
Wykończony, ale jakże zadowolony błogosławię wszystkim czytającym nasz blog, a także wszystkim wspierających nas swoją modlitwą. Pamiętajcie, że my o was pamiętamy i modlimy się codziennie za was.
Z darem modlitwy

Wasz diakon Oscar J























2 komentarze: