Jerozolima

Jerozolima

wtorek, 7 lipca 2015

7 lipca (wtorek) - Dzień jak co dzień

Laudetur Iesus Christus
Nazwałem ten wpis "Dzień jak co dzień" ponieważ po dwudniowym wyjeździe do Galilei wróciliśmy do stałego planu dnia. Z jednym wyjątkiem rano, gdyż ks. Jarosław, dk. Oscar, Marcin i Krzychu pojechali oddać samochody do wypożyczalni, którymi pojechaliśmy do Galilei.


Po powrocie kierowców do Domu Pokoju podzieliliśmy się obowiązkami dk. Oscar i Maciej lakierowali części łóżek,
Owoce naszej pracy 
 Marcin robił ostatnie szlify łóżek, ks. Jarosław, Krzychu, Tomek i Szymon szlifowali łóżka,


 a Łukasz, Patryk i Ja wraz z naszym majstrem p. Edwardem malowaliśmy ściany.

Nasz pan Edek

Podczas malowania sufitu zabrakło nam białej farby dlatego z ks. Jarosławem udałem się do miejscowej CASTORAMY (owy sklep to malutki sklepik w kamienicy, a nie wielka hala z dziesiątkami alejek;). 
ks, Jarosław za kierownicą taczki
Gdy znajdziemy się na zakręcie...

Udało nam się wymalować 2 z 3 pokoi. Po kolacji Tomek wbiegł do domu i zaczął krzyczeć, że Jerozolima się pali. Na szczęśćie paliły się jedynie nieużytki w okolicach murów Starego Miasta pomiędzy Złotą Bramą a Bramą Lwów (zwaną przez chrześcijan Bramą św. Szczepana).

Po całym dniu pracy poszliśmy do Bazyliki Grobu Pańskiego.


I kilka zdjęć z naszej pracy...
Pokój przed malowaniem


Pokój skończony

Pokój skończony

Łukasz czyszczący framugi

Tomek - Oficjalny Obrońca Chrystusa




Kolacja


Podczas pracy jest wesoło

Podczas sjesty narzędzia też muszą odpocząć





Pozdrawiam rodzinę, znajomych i przyjaciół
Arkadiusz

2 komentarze: