Laudetur Iesus Christus
Nazwałem
ten wpis "Dzień jak co dzień" ponieważ po dwudniowym wyjeździe
do Galilei wróciliśmy do stałego planu dnia. Z jednym wyjątkiem rano, gdyż ks.
Jarosław, dk. Oscar, Marcin i Krzychu pojechali oddać samochody do
wypożyczalni, którymi pojechaliśmy do Galilei.
Po powrocie kierowców do Domu
Pokoju podzieliliśmy się obowiązkami dk. Oscar i Maciej lakierowali części łóżek,
 |
Owoce naszej pracy |
Marcin robił ostatnie szlify łóżek, ks. Jarosław, Krzychu, Tomek i Szymon
szlifowali łóżka,
a Łukasz, Patryk i Ja wraz z naszym majstrem p. Edwardem
malowaliśmy ściany.
 |
Nasz pan Edek |
Podczas malowania sufitu zabrakło nam białej farby dlatego z ks. Jarosławem udałem się do miejscowej CASTORAMY (owy sklep to malutki sklepik w kamienicy, a nie wielka hala z dziesiątkami alejek;).
 |
ks, Jarosław za kierownicą taczki |
 |
Gdy znajdziemy się na zakręcie...
|
Udało nam się wymalować 2 z 3 pokoi. Po kolacji Tomek wbiegł do domu i zaczął krzyczeć, że Jerozolima się pali. Na szczęśćie paliły się jedynie nieużytki w okolicach murów Starego Miasta pomiędzy Złotą Bramą a Bramą Lwów (zwaną przez chrześcijan Bramą św. Szczepana).
Po całym dniu pracy
poszliśmy do Bazyliki Grobu Pańskiego.
I kilka zdjęć z naszej pracy...
 |
Pokój przed malowaniem |
 |
Pokój skończony |
 |
Pokój skończony |
 |
Łukasz czyszczący framugi |
 |
Tomek - Oficjalny Obrońca Chrystusa |
 |
Kolacja |
 |
Podczas pracy jest wesoło |
 |
Podczas sjesty narzędzia też muszą odpocząć |
Pozdrawiam
rodzinę, znajomych i przyjaciół
Kochany Aruś 😀😊 pozdrawiam (najlepsza siostra) 😂
OdpowiedzUsuńDobra robota :) jestem z was dumna ;)
OdpowiedzUsuń