Szczęść
Boże!
Po
wczorajszym dniu pełnym wrażeń, dniu gdzie pielgrzymowaliśmy przez Jerozolimę
nadszedł czas na pracę, czyli główny motyw naszego przyjazdu.
Wstaliśmy dosyć wcześnie, gdyż o 7.00 była Msza św. w kaplicy Domu Pokoju. Niektórzy mieli problemy ze wstaniem (oczywiście ja :P ), lecz jakoś daliśmy radę dotrzeć na czas. Po Eucharystii poszliśmy na śniadanko – oczywiście pyszne. Po zjedzeniu zebraliśmy się w pokoju, by uzgodnić, co kto będzie robił. Ustaliliśmy, że podzielimy się na dwie grupy. Obowiązki obejmowały pracę w ogrodzie oraz renowacje łóżek sypialnych. Oba zespoły zaczęły prace ok. godziny 8:30. Jedna grupa zaczęła wynosić łóżeczka na dwór, by je rozkręcić i przygotować do szlifowania.
Druga grupa miała za zadanie oczyszczenie części ogrodu, wyrywanie chwastów oraz uporządkowanie placyku zabaw.
Plac zabaw przed... |
Został
jednak jeden samotny strzelec – Maciej, który na początku miał indywidualny
pracę. Miał za zadanie wyremontować śmietniki, opróżnić je, a także założyć
nowe worki. Praca szła bardzo sprawnie i efektywnie. Grupa zajmująca się odnowieniem
łóżeczek dla dzieci po ich rozkręceniu, zaczęła szlifować i oczyszczać deski.
Do godziny 13:00, czyli obiadu mieliśmy zrobione jedno łóżeczko, a ogród był w
połowie oczyszczony. Obiad był zaskoczeniem, gdyż Siostry przygotowały typowy
polski posiłek. Jedliśmy ziemniaczki, mięsko oraz surówkę. Podczas obiadu
dopisywał nam bardzo dobry humor. Mogłem rozśmieszać swoich kompanów swoimi
żartami i było bardzo ciekawie. Po posiłku wróciliśmy do pracy. Okazało się, że
dk. Oscar odnalazł swoje nowe powołanie – spawanie! Niestety podczas
karczowania ogrodu uszkodziły się grabię, więc diakon postanowił je naprawić!
Szło mu to bardzo sprawnie. Widać było jego zaangażowanie i zapał.
Ja miałem za zadanie szlifować deski. To zadanie na pozór proste okazało się bardzo absorbującym w czas i siłę, gdyż trzeba było bardzo dokładnie oczyścić meble. Około godziny 17:30 grupa ogrodowa skończyła swoją prace i zaczęła sprzątać narzędzia. W międzyczasie odwiedziła nas siostra Róża, która przyjechała z zakupami. Na godzinę 18 była kolacja. Przed nią wszystko było już posprzątane, przygotowane na jutrzejszy dzień. Po kolacji poszliśmy się wykąpać i przygotować się do nieszporów oraz wyjścia do Grobu Pańskiego. Po odprawieniu nieszporów wyruszyliśmy w miasto. Na miejscu byliśmy około godziny 20:20. Mieliśmy szczęście, gdyż nie było kolejki do kaplicy Grobu Pańskiego i mogliśmy na spokojnie się pomodlić. O godzinie 20:55 spotkaliśmy się przed wejściem, by zobaczyć jak zamykają to piękne miejsce. Po zamknięciu poszliśmy w kierunku domu, zahaczając o sklep, gdyż chciałem kupić chipsy dla grupy. Wydałem na nie 15 szekli! To bardzo dużo, ale było warto, gdyż były bardzo dobre. Po powrocie do domu chwilę odpoczęliśmy i zaczęliśmy grać w grę integracyjna. Atmosfera była bardzo przyjemna i humor wszystkim dopisywał mimo dużego zmęczenia. Reasumując dzień był bardzo owocny. Praca, którą wykonaliśmy z pewnością wzmocniła nasze charaktery i zawęziła więzy międzyludzkie. Bardzo mi się podobał ten dzień, mimo ciężkiej pracy i upału.
...plac zabaw po |
Tomek
Jesteśmy pod dużym wrażeniem,zwłaszcza jeżeli chodzi o plac zabaw PRZED i PO,zabrakło nam jednak relacji zdjęciowej z pogromu śmietników,mogło by to wprowadzić pewną dramaturgię w relacji.Duże uznanie dla dk.Oskara za stawienie czoła wyzwaniu w postaci spawania!Jeżeli jednak coś by Wam nie wychodziło to zawsze pozostaje "ściana płaczu" :). Śledząc Wasze wpisy raczej do tego nie dojdzie.Powodzenia w trudzie życzą ANIOŁY
OdpowiedzUsuń